„ROŚLINNI SĄSIEDZI”: Warsztaty dla MediaLabU Katowice

Czego możemy nauczyć się o otaczającej nas przyrodzie wyposażeni w narzędzia cyfrowe? Jak robiąc zdjęcia miejskich chwastów pomagamy naukowcom? Na te pytania starałam się odpowiedzieć wraz z uczestnikami warsztatów, które odbyły się w Katowicach.

Bardzo chętnie wracam do nich myślami, bo każde spotkanie z przyrodą oraz z ludźmi zainteresowanymi jej poznawaniem to duża przyjemność. Warsztaty odbyły się w jednej z moich ulubionych instytucji kultury, z którą już od kilku lat wiążą mnie same dobre wspomnienia. MediaLab Katowice to zespół ludzi, którzy wyjątkowo wnikliwie przyglądają się najnowszym zjawiskom społecznym, projektowaniu przestrzeni publicznych oraz relacjom między sztuką, nauką i designem. Prowadzone przeze mnie w październiku zajęcia (Flora Cognita…? Roślinni sąsiedzi w epoce smartfonów) były częścią festiwalu MediaLab Come Back, który podejmował wiele aktualnych tematów dotyczących naszego funkcjonowania w świecie nowych technologii.

fot. Medialab Katowice

Wątek roślinny pojawił się wśród nich nieprzypadkowo. Z jednej strony był to pewien kontrapunkt dla tematów związanych z prognozowaniem pędzącej ku nam z dużą prędkością techno-centrycznej przyszłości. Z drugiej zaproszenie do krytycznego spojrzenia na nowe technologie. Użyteczność cyfrowych narzędzi skonfrontowana została z wartością wiedzy pozyskiwanej in situ, czyli poprzez własne, cierpliwe obserwacje w terenie. Obserwacje takie w przypadku dziedziny, jaką jest botanika są wciąż niezbędne. Bezpośrednie oglądanie, dotykanie, wąchanie i smakowanie roślin to coś, co z jednej strony jest podstawą osiągnięcia biegłości w tej dziedzinie, z drugiej – ogromną przyjemnością. Przebywanie w otoczeniu roślin, poznawanie ich, przyglądanie się ich powolnemu kiełkowaniu, wzrostowi, zawiązywaniu kwiatów i owoców, a w końcu zamieraniu to coś, co pozwala nam na rozumienie nie tylko zmienności sezonowej, ale także kolistego czasu zjawisk przyrody. Tego, że dla nas czas płynie liniowo, dla roślin zaś jest cykliczny.

fot. Medialab Katowice

Rośliny, które rosną na obszarach miejskich, na murach i w załomach chodników, na nieużytkach, terenach opuszczonych osiedli i fabryk, pokopalnianych hałdach czy torowiskach to zupełnie wyjątkowi partnerzy. Przystosowały się one do życia w niesprzyjających warunkach, rozwijając się przy niedostatku gleby i wody, zanieczyszczeniach czy silnym nasłonecznieniu. Ich różnorodne strategie przetrwania oraz umiejętność przekształcania niedogodności i ograniczeń w wyzwania to coś, czego możemy się od nich na pewno nauczyć. Rośliny ruderalne wyrastają często w szczelinach murów (jak mniszek lekarski Taraxacum officinale), w zagłębieniach chodników (jak rdest ptasi Polygonum aviculare) czy na gruzowiskach (jak przymiotno kanadyjskie Erigeron canadensis). Jako pionierzy zasiedlają hałdy i obszary zdegradowane przez przemysł (jak wiele gatunków traw, ale także takie silne i ekspansywne gatunki jak nawłoć kanadyjska Solidago canadensis czy czeremcha amerykańska Prunus serotina). Zaprzyjaźnianie się z tymi nieustraszonymi organizmami uczy pokory i wytrwałości.

fot. Medialan Katowice

Poszukując i poznając naszych roślinnych sąsiadów często posługujemy się obecnie aplikacjami do rozpoznawanie roślin, takimi jak PlantSnap, PlantNet, Flora Incognita, INaturalist czy NatureID. Są one coraz doskonalsze i coraz bardziej rozbudowane. Czy jednak mogą zastąpić wiedzę nabywaną poprzez bezpośredni kontakt z przyrodą? Myślę, że nie. Warto ich jednak używać jako zręcznych pomocników. Nawet jeśli nie zawsze trafnie dokonają rozpoznania danej rośliny to zawsze mogą nakierować nas na zawężony zbiór możliwości. Można także zainstalować kilka różnych aplikacji po to, by porównać zwracane przez nie wyniki. Spośród wielu przetestowanych przeze mnie narzędzi najlepsze na ten moment (biorąc pod uwagę konkretną strefę geograficzną, w której mieszkamy i w której zwykle dokonujemy obserwacji) wydają mi się dwa projekty: Flora Incognita i PlantNet. Posiadają one właściwie zerowy próg wejścia jeśli chodzi o wcześniejszą wiedzę botaniczną. Można z nich korzystać niemal od razu. Jednak posiadanie podstawowej wiedzy o tym czym jest gatunek, rodzaj czy rodzina roślin, a także pewnego wyczucia w tym, jakie są podstawowe typy kwiatostanów, kształty liści czy pokroje roślin pozwala korzystać z tych cyfrowych narzędzi w sposób bardziej efektywny. Często też z pozoru nieprofesjonalne aplikacje, o graficznie nieprzyjaznym czy lekko archaicznym interfejsie okazują się najlepsze. Przykładem może być tu niemiecki projekt Flora Incognita, którego ikona startowa początkowo zniechęciła uczestników warsztatów. Uznali oni, że sami nie zdecydowaliby się pobrać akurat tej aplikacji.

fot. Medialab Katowice

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedno zagadnienie związane z aplikacjami do rozpoznawania roślin, które pojawiło się na warsztatach. Spójrzmy na to przez kogo, w jaki sposób i po co są one rozwijane. Niektóre z nich (jak wspomniana niemiecka Flora Incognita czy francuski PlantNet) to projekty naukowe, związane z instytucjami akademickimi i konsorcjami badawczymi, inne (jak amerykański PlantSnap) to projekty rozwijane komercyjnie. Jeśli instalujemy aplikacje, które powstały w świecie naukowym, robiąc zdjęcia i dokonując oznaczania roślin wzbogacamy bazy danych, które potem mogą posłużyć na przykład do badania bioróżnorodności czy zmienności gatunkowej siedlisk. Stajemy się wtedy częścią coraz bardziej popularnego obecnie trendu, jakim jest nauka obywatelska (citizen science), która wykorzystuje wspólny, bezinteresowny wysiłek wielu ludzi na potrzeby rozwoju nauki. Możemy także liczyć na pewną weryfikacją naukową tworzonych baz roślin oraz nadzór specjalistów nad ich rozwojem. Jeśli natomiast korzystamy z aplikacji komercyjnych, wspomagamy naszą darmową pracą rozwój przyszłych płatnych usług. Wiem, że nie dla wszystkich argument ten jest istotny. Dla mnie osobiście jest jednak ważny.

fot. Medialab Katowice

Posługując się aplikacjami do rozpoznawania roślin warto też, w razie wątpliwości, sięgać po atlasy lub klucze. Szczególnie wartościowym serwisem dostępnym on-line jest Flora Polski – atlas roślin. Jego graficzna forma może wydawać się nieco archaiczna (jakby wyrwana z estetyki pierwszych dekad działania Internetu), natomiast jego zasoby są ogromne, wciąż na bieżąco weryfikowane i rozbudowywane. Cennym źródłem wiedzy jest także towarzyszące serwisowi forum dyskusyjne.

Więcej o cyfrowych narzędziach do rozpoznawania roślin oraz nurcie citizen science piszę na blogu Medialabu. Zachęcam też do zapoznania się z prezentacją z warsztatów.

Więcej:

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s